Decyzja GDOŚ bardzo jednoznacznie pokazuje, że lotnisko nie ma prawa realizować inwestycji szczególnie oddziałujących na środowisko bez zgody społeczeństwa. Stowarzyszenie głosem społeczeństwa wiele razy prosiło o dialog, zamiast tego słyszeliśmy „NIE”. „NIE” na inne opcje, „NIE” na uwzględnienie racji Stowarzyszenia i mieszkańców. Racji mających na względzie zdrowie, jakość życia oraz przyrody w naszym otoczeniu.
Lista zarzutów wobec TVP Kraków i Radia Kraków jest długa.
Mieszkańcy regionu przez lata byli przekonywani, że lokalna społeczność chce doprowadzić do zamknięcia portu lotniczego. Przekonywani przez lotnisko, ale również przez wtórujące mu lokalne media, które powielały suflowane przez lotnisko, TVP Kraków i Radio Kraków niedorzeczne argumenty. Dziś nie mamy wątpliwości, że działo się to przy pełnej świadomości mediów. Na nic się zdały wielokrotne próby dotarcia do autorów materiałów dotyczących inwestycji na lotnisku (jak ma być inaczej skoro obsadza się na stanowiska dyrektorskie w TVP Kraków byłego pracownika lotniska – pracownika działu PR, a sam Pan Prezes R.Włoszek jest członkiem Rady Nadzorczej TVP), przebicia się z informacją i stanowiskiem Stowarzyszenia.
Jak się okazało w jednym z przypadków, do ataków słownych na mieszkańców i członków Stowarzyszenia dopuścili się bliscy krewni pracowników MPL Kraków Balice. Zapadł w tej sprawie wyrok z oskarżenia cywilnego. Sytuacja w jakiej się wszyscy znaleźli jest godna pożałowania. Ze smutkiem stwierdzamy, że pośrednio przyczyniły się do tego media publikujące argumenty tylko jednej strony, lotniska. Pomimo miażdżącej dla autorów raportu środowiskowego argumentacji zawartej w decyzji GDOŚ, retoryka publikacji w mediach się nie zmieniła. Zaraz po ogłoszeniu decyzji GDOŚ odrzucającej raport środowiskowy, do studia TVP Kraków zaproszony został Pan Prezes R.Włoszek, który nadal tłumaczył, że nie ma innej drogi jak budowa nowego pasa startowego w wariancie północnym oraz, że bez tej inwestycji Kraków wręcz upadnie, sugerując również, że Stowarzyszenie i mieszkańcy chcą wpływać na decyzje biznesowe lotniska. Wtóruje mu Pan Sławomir Mokrzycki, który przez wielu mieszkańców uważany jest nie za redaktora, s za ambasadora lotniska w TVP Kraków. W tym samym dniu pozwolono przedstawicielowi Przyjazne Lotniska tylko na kilkusekundową wypowiedź bez szansy na szersze uzasadnienie i naświetlenie przyczyn decyzji GDOŚ.
Przyjęcie argumentacji lotniska również przez miasto Kraków, nie jest powodem do zadowolenia dla jego władz oraz jego mieszkańców. Bo to by oznaczało, że swoimi decyzjami miasto Kraków doprowadziło do zaistnienia swego rodzaju monopolu. Monopolu, który pozwala lotnisku decydować o kształcie rozwoju miasta. To by wyjaśniało także dlaczego tak mocno urzędnicy dążą do zbudowania trasy Balickiej, która nie będzie służyć nikomu więcej niż lotnisku. Słychać głosy, że mamy do czynienia z jakimś cichym układem, który pozwoli spółce prawa handlowego zbudować infrastrukturę drogową za pieniądze podatnika – w tym przypadku mieszkańców Krakowa.
Nieprawdy wokół tematu nowej drogi startowej
Jak wyżej napisano, od kilku lat machina PR lotniska wspierana przez lokalne media zakodowała w świadomości mieszkańców regionu, że nowa droga startowa musi być zbudowana. Na poparcie tej tezy przytaczano wiele niezgodnych z prawdą argumentów, m.in to, że obecna droga startowa musi ulec likwidacji, bo nie ma profilu stożkowego, argument przytaczany również publicznie przez lotnisko. Przecież przepisy wyraźnie mówią, że profil stożkowy (inaczej daszkowy) jest obowiązkowy tylko w przypadku budowy nowych dróg startowych. W przypadku dróg startowych istniejących nie ma takiego obowiązku. W przypadku lotniska w Balicach nie ma nawet takiej potrzeby, gdyż nie notujemy w ciągu roku długotrwałych intensywnych opadów, które mogłyby doprowadzić do zamknięcia drogi startowej z powodu jej zalania. Kolejnym mitem jest to, że remont drogi startowej spowodowałby jej zamknięcie na co najmniej rok. Już wiemy na podstawie ekspertyzy niezależnego eksperta, że remont drogi startowej jest możliwy pod ruchem, a w przypadku decyzji lotniska o zmianie jej profilu, różnice profilu starego z nowym można zniwelować tymczasowymi rampami. Na domiar tego istniejąca droga startowa może być wydłużona. Ktoś postronny, nie znający dokładnie sprawy może powiedzieć, że przecież lotnisko ma prawo zbudować sobie nowy pas startowy. Z wieloma takimi stwierdzeniami spotykamy się w komentarzach do kolejnych artykułów na temat lotniska. Do tych z Państwa mamy taki oto przekaz. Otóż może, jeśli spełni wszystkie warunki wymagane prawem obowiązującym w Rzeczypospolitej Polskiej. Jak do tej pory lotnisku się tego nie udało. I nie pomogą kolejne wywiady, oskarżenia rzucane w naszą stronę, naruszenia procedur przez urzędników RDOŚ Kraków i RDOŚ Kielce. A biznesowo? Jeśli by przyjąć, że wariant północny nowej drogi startowej miałby się zmaterializować, to jaki to będzie mieć wpływ na przyszłe inwestycje lotniska? Pan Prezes R. Włoszek wszak zapowiada, że ruch na lotnisku w Balicach będzie stale rósł. Gdyby nie pandemia to w 2020 roku liczba pasażerów lotniska osiągnęłaby poziom prognozowany na rok 2030 (dane z raportu środowiskowego). Ponieważ mieszkańców Krakowa przybywa, przybywa także turystów, to można założyć, że zanim osiągniemy rok 2030 trzeba będzie budować kolejny pas startowy ponieważ jeden nie będzie stanie obsłużyć ruchu wyższego niż 20 milionów pasażerów. Teraz zwróćcie Państwo uwagę na konfigurację forsowanego przez lotnisko wariantu północnego. I odpowiedzcie sobie na pytanie czy będzie wtedy możliwe zbudowanie drugiego pasa startowego. Odpowiedź brzmi „NIE!”. Chyba, że będzie to pas startowy przecinający już istniejący. Już tylko to nakazuje postawić tezę, że na lotnisku w Balicach nie ma strategów. Co gorsze włodarze miejscy dają się na to wszystko nabrać. Stowarzyszenie wskazuje już dziś, że pomysły na rozwój lotniska nie są spójne. Odpowiadają tylko na bieżące zapotrzebowanie na zasadzie „gaszenia pożaru”. Lotnisko jest przekonane, że dzięki zatwierdzonemu Planu Generalnemu Lotniska mogą zrobić wszystko włącznie z obchodzeniem prawa. Tu za przykład weźmy planowaną budowę terminala paliwowego. W 2017 roku wpłynęło do Urzędu Gminy w Zabierzowie pismo od MPL wzywające tutejszy urząd do dokonania zmian w MPZP na okoliczność zatwierdzenia Planu Generalnego. Zmiany te miałyby być wprowadzone w związku z potrzebą m.in. zbudowania terminala paliwowego na terenie, który w MPZP jest oznaczony jako zlewnia wody rzeki Rudawa. Na to zgody nie będzie! I to nie wynika z naszego widzi mi się, ale z prawa. Otóż prawo mówi, że nie wolno obchodzić jednego prawa innym prawem. Zdaje się, że planiści odpowiedzialni za stworzenie tej „miny” i podłożenie jej Panu Ministrowi Adamczykowi do podpisu, o tym zapomnieli. Pytanie czy to świadome działanie doradców lotniska czy brak wiedzy, czy przekonanie, że lokalnie wszystko da się „załatwić”? Jednakże wiele wskazuje na to, że ktoś wprowadził Pana Ministra Adamczyka w błąd. Trudno bowiem sobie wyobrazić, żeby Minister Infrastruktury miał sprawdzać warunki środowiskowe dla konkretnych inwestycji. Jest to oczywisty obowiązek autora raportu środowiskowego. Kolejny ważny, ale jakże zapomniany element w tej sprawie to możliwości operacyjne lotniska. Gdyby przyjąć, że droga startowa zostanie zbudowana wariancie północnym, powstaną kolejne inwestycje jak np. terminal pasażerski to i tak nie rozwiąże to problemu lotniska. Powód jest oczywisty, człowiek ma prawo do snu. Wszystkie europejskie lotniska, których położenie jest niekorzystne dla ich sąsiadów ograniczają nocne operacje lotnicze lub je w całości likwidują. Nie inaczej będzie w Balicach w przyszłości. Każdy obywatel RP Polskiej ma prawo do odpoczynku. Nawet jeśli Sejmik Województwa Małopolskiego wprowadzi niekorzystny dla mieszkańców plan ograniczania hałasu (tak się stało właśnie w roku 2020, m.in. wprowadzenie ciszy nocnej w godzinach 02:00-06:00) zostanie on zaskarżony, a nawet już został zaskarżony. Gdyby nawet przyjąć, że będą naciski na sąd i skarga zostanie uchylona mamy instytucje wyższej instancji oraz unijne, które jak pokazuje doświadczenie ostatnich tygodni ma siłę sprawczą.
Szanowni Państwo to w Waszych rękach jest czy staniecie po stronie rozsądku czy nieuzasadnionych planów inwestycyjnych. One tylko w krótkiej perspektywie czasu doraźnie rozwiążą problemy lotniska, a długotrwale zniszczą nasze zdrowie, drastycznie obniżą jakość życia ,pozbawią nas praw a cele operacyjne i tak nie będą osiągnięte w oczekiwanym przez pasażerów wymiarze. Przypomnijmy, lotnisko ma wydać ponad 1 miliard złotych (teraz to już będzie znacznie więcej – inflacja np. tylko stal r.d.r wzrosła o 30%) a także konieczność – jak mówi Pan Prezes budowy trasy Balickiej, która oprócz tego, że będzie kosztować około 1 miliarda to nie będzie służyła nikomu więcej jak turystom. Na pewno nie posłuży środowisku, ponieważ jak wiemy wzdłuż niej powstaną kolejne inwestycje zagęszczające do nieprzytomności nasze miasto. Warto dodać, że Trasa Balicka biegłaby wzdłuż doliny Rudawy.
To nie my decydujemy o strategii lotniska, ale mówimy o konsekwencjach złych decyzji.
Zdajemy sobie sprawę, że Zarząd MPL Kraków Balice zrobi wszystko, aby zdezawuować wszystko o czym piszemy – przekonaliśmy się o tym kiedy podnosiliśmy wady prawne raportu środowiskowego podczas jego procedowania. Wierzymy jednak w społeczeństwo obywatelskie, które zabiera głos w sprawach jego dotyczących, dotyczących życia i zdrowia nas samych oraz tego co nas otacza. Nasze argumenty pokazują, że jeśli faktycznie Kraków jest uzależniony od transportu lotniczego to dla dobra jego dalszego rozwoju trzeba podjąć odważne decyzje. Jednak do tego potrzebna jest wola udziałowców MPL Kraków Balice, którzy dla dobra interesów miasta powinni rozważyć wszystkie „za i przeciw”, szanse i ryzyka. My zaakceptujemy status quo, ale nie zgodzimy się na więcej. Oznacza to, że będzie zgoda na remont i wydłużenie istniejącej drogi startowej oraz pozostałe inwestycje z wyjątkiem budowy terminala paliwowego, ale nie ma i nie będzie zgody na zmianę kierunku drogi startowej i loty nocne. Jesteśmy zawsze gotowi na dialog, mamy nadzieję, że wyciągnięta przez nas ręka spotka się z rzetelną reakcją lotniska.
Pomimo wrogiej retoryki lotniska, która za pośrednictwem m.in. TVP Kraków, Radia Kraków bezrefleksyjnie jest nadal propagowana wśród mieszkańców Małopolski, to chcemy stanąć ponad tym deklarując chęć konsultacji. Nikomu absolutnie nie zależy na zablokowaniu lotniska. Oczekujemy jedynie uwzględnienia postulatów mieszkańców i poszanowania dla środowiska.
Mimo, że wspomniane status quo to jednak utrudnienia dla wszystkich stron. Hałas dla mieszkańców, ograniczenia w porze nocnej lotów dla lotniska i korzystających z transportu lotniczego. Brak zgody na terminal paliwowy zmusi lotnisko do działania w warunkach prowizorki na zawsze. No więc pojawia się pytanie, czy warto wydać ponad 2 milardy złotych na inwestycję, która ma tyle ograniczeń? W rzetelnej i otwartej debacie nie powinno zabraknąć informacji dla zainteresowanych. Czy Państwo o tym wiedzieliście? Z całą pewnością nie, ponieważ nikomu z przedstawicieli lotniska ta prawda nie przejdzie przez gardło. Innym rozwiązaniem jest oczywiście wysiedlenie ludzi i dalsza urbanizacja tego jakże pięknego terenu. Jest chyba oczywiste, że w sąsiedztwie lotniska nie powstaną atrakcje turystyczne czy zielone tereny dla mieszkańców Krakowa, bo jak wiemy obecność lotniska determinuje industrializację. U nas przejawia się to na razie powstawaniem dzikich parkingów – żaden, oprócz parkingu należącego do MPL Kraków Balice nie spełnia wymogów budowlanych. A przecież jak wspomniano powyżej populacja ludzi w Krakowie rośnie i będzie rosła. Zatem gdzie ludzie wypoczną w wolnym czasie? Na parkingu, czy obok hali magazynowej? A miejsc na majówkę byłoby naprawdę wiele. Zamiast tego mamy zatruty przez lotnisko Potok Olszanicki. Stowarzyszenie z Olszanicy złożyło skargę na lotnisko z tego powodu do RDOŚ Kraków, sprawa się ciągnie już blisko dwa lata. I nie ma rozstrzygnięcia. O smutnym fakcie zanieczyszczenia Potoku Olszanickiego wspomina również decyzja GDOŚ. Jeśli więc MPL naprawdę zależy na dialogu to zapraszamy do rozmowy, ale prawdziwej i rzetelnej, usiądźmy przy stole negocjacyjnym i stwórzmy porozumienie.
Spokojny i całkiem ugodowy artykuł pomimo niebywałej ilości zakłamań i manipulacji jakie były serwowane przez Zarząd lotniska zarówno opinii publicznej , jak i Decydentom.
Pozwolę sobie do niego dodać jeszcze jeden aspekt zdrowotny dla mieszkańców Krakowa.
Dotychczas to kombinat w Nowej Hucie był etatowym trucicielem dla miasta, a obecnie to właśnie lotnisko w Balicach chce przejąć pałeczkę i grać pierwsze skrzypce w tej materii.
Huta z rzadka (bo tylko przy wietrze ze wschodu) posyłała na Kraków dym i pyły hutnicze,
natomiast lotnisko serwuje krakowianom prócz pyłów i spalin naftopochodnego paliwa również olbrzymie ilości toksycznego czadu i rakotwórcze związki benzo(a)pirenowe.
Cały koktail jest wynikiem spalania ok. 2,5 tony paliwa podczas startu samolotu, przy ilości rzędu 100 samolotów na dobę (przed pandemią), do czego dokłada się oczywiście porcja spalin paru milionów samochodów rocznie, które dowożą i odwożą pasażerów z lotniska.
Całość trujących wyziewów kieruje na Kraków wiatr, który jest statystycznie 3 razy częstszy z tego kierunku niż od strony N. Huty.
Proszę zatem zwrócić uwagę jak pokrętny i wstrętny jest sposób narracji Zarządu lotniska, który stale deklamuje iż jego działalność ma wręcz zbawienny wpływ dla Krakowa oraz całego regionu, a dla swoich nieczystych interesów chce sąsiadom skierować ruch lotniczy nad domy, zniszczyć prawnie chroniony rezerwat jakim jest Uroczysko w Rząsce, zatruć Potok Olszanicki i pognębić nocnym hukiem silników odrzutowych okoliczne, zamieszkałe tereny. Obecnie naczelny truciciel stroi się dla własnego zysku w piórka dobrodzieja.
Szczęśliwie Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w W-wie nie dała się wziąć na tego typu plewy i krągłe słówka – jednoznacznie wskazując ogromną ilość nieprawidłowości zarówno co do Raportu, jak i działań niezgodnych z prawem. Chwała Jej za obecnie rzadko spotykaną solidność i rzetelność w rozpatrywaniu bardzo złożonego zagadnienia.
Opowieści o niemożliwości remontu aktualnego pasa są wierutnym kłamstwem Zarządu lotniska, który miał niepowtarzalną okazję przerobić jego geometrię i go wydłużyć podczas pandemicznego zaniku ruchu lotniczego, bez narażania się na straty i bez konieczności prowadzenia prac nocnych. Prezes Włoszek liczy jednak na to, że uda mu się zmienić ukierunkowanie pasa i pognębić sąsiadów posyłając im w dzień i w nocy samoloty nad dachy domostw (wibrujące jako membrany wielkopowierzchniowe), do wtóru z drżącymi szybami. Sprzedaż domu nie będzie możliwa, a życie w nim może okazać się nieznośne.